wciąż żywe wspomnienia
pamiętam beztroskie wakacje
w maleńkim domu na wsi
z rodzeństwem i kuzynami
zjechaliśmy całą gromadką
babcia krzątając się w kuchni
wciąż promieniała uśmiechem
smażyła słodkie racuszki
szczodrze karmiła wnuczki
Rudy pilnował domostwa
przyjaźnie witał sąsiadów
listonosz od progu wołał
"niech będzie pochwalony"
usiedli z dziadkiem na ławce
"sportami" się zaciągając
nad stonka ubolewali
po cichu przeklinając
babcia na obiad zwołując
ręce przy pompie myła
ziemniaki koprem pachniały
do tego sałata z maślanką
wieczorem przy pięknej pogodzie
kąpiele w pobliskim jeziorze
wielką atrakcją stara opona
od dziadkowego traktora
dzień się kończył pacierzem
Anioł Stróż zerkał ze ściany
w białą pościel wtuleni
koncertem żab usypiani
w sercu na wieki pozostał
obraz wakacji u dziadków
poznałam miłość anielską
noszącą kwiecisty fartuch
Komentarze (46)
Ach, te wakacje u dziadków...