wczoraj dzisiaj...))
od rana zacina deszcz
resztki liści z drzew strąca
w kałużach płyną jak statki
w krainę marzeń tysiaca
znowu ogród utonął
w litrach kapiącej wody
nawet parasol nie pomógł
chociaż nie boję sie wody
zmokły mi nogi
bo w bucie dziura
przydały by się kalosze
okropny deszcz
zniszczył moja fryzurę
wygladam jak zmokła kura
tak było wczoraj
dzisiaj złota jesień wróciła
barwy rzuciła złociste
na moją górę
kręci mi słońcem we włosach
układa nową fryzurę
pogoda jest jak kobieta
zmienia się jak kalejdoskop
ale kalosze kupię
będzie jak znalazł
na mokre spacery
"Polisia"
6.11.2016.....Laudenbach
Komentarze (3)
Przyroda wczoraj, dziś ni zawsze.
fajnie Polisiu
piszesz ten wierszowany pamiętnik
Kapryśna pogoda, ale jaka urocza. Serdeczności.