We łzach obmyję swoje dłonie
We łzach obmyję swoje dłonie
szalonych myśli bieg powstrzymam
co gnają jak spienione konie
spojrzę innymi już oczyma
sercem przeciągnę po sumieniach
i spalę słowa już wymarłe
odarte puste bez znaczenia
nadam rozmowom nową barwę
rozbroję smutek z bezsilności
ułożę sny w spokojnej ciszy
rozkażę w górę biec miłości
i może wtedy ją... usłyszysz
autor
m13m1
Dodano: 2008-11-19 00:30:49
Ten wiersz przeczytano 541 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (14)
fajnie napisany zryymowany 9-zgłoskowiec i ten stan
opamietania, walki samemu ze soba i wiara że jeszcze
się uda, bardzo mi się podoba :)))
Bardzo mi się podoba Twój wiersz... Umiesz przekazywać
emocje i je wywołujesz:) Tytuł bym nieco zmieniła,
dałabym tylko obmyję swoje dłonie:)
Z ciekawością przeczytałem i ...jeden z lepszych
wierszy dzisiaj.
Optymizm, rytm, rym, wszystko w Twoim wierszu
dopracowane, czytelne, brawo.
Bo miłość prawdziwa wszystko jest w stanie zrobić.
Uroczy wiersz...
śliczne wyznanie ...ogrom uczuć w ładne, ciepłe słowa
ubrany...rozkażę w górę biec miłości i może wtedy
ją...usłyszysz...
Zamiary nie zawsze się ziszczają, wiersz nieźle
zrymowany i dobrze poprowadzomy, gratuliję pomysłu.
Starannie dopracowana forma wiersza a i treść jest
niebanalna , ponieważ konkretnie i zdecydowanie
przedstawiasz czego od siebie wymagasz.
cały wiersz ubrany w piekne słowa,a ostatnia zwrotka
jest wyjątkowa...
Piękna obietnica
melancholia jak nabjardziej na tak.
i może wtedy ją... usłyszysz
- śliczny wiersz...lekki...
Pięknie wyważone w słowach wyznanie bo w czynach
prawdę widać wiersz rytm piękny ma i sens bo
obietnica z serca działa optymistycznie Dobre pióro Na
tak!
Dobrze się czyta.Podoba mi się.