Weno moja
Pragnę Ciebie jak nigdy wcześniej,
każdego dnia i każdej nocy.
Wołam do Ciebie nawet we śnie,
potrzebuję Twojej pomocy.
Bez Ciebie jestem jak roślina.
Nieodżywiona, bez zapachu.
Tak jak bez kochanka dziewczyna,
Cała w niepokoju i strachu.
Przyjdź do mnie moja weno miła,
napełnij natchnieniem mą duszę.
Byś w poezję się przerodziła,
i dostarczała ludziom wzruszeń.
Napełnij słowem lekkim,
co zwiewnie się w myślach unosi.
Bym nie czuła pustki w mej głowie,
a pot czoła nigdy nie rosił.
Nie opuszczaj mnie w trudnych chwilach,
nigdy samej nie zostawiaj mnie.
Trwaj wiecznie moja weno miła,
tak bez końca na dobre i złe
Sopot 2008
Komentarze (7)
Znowu wiersz o wenie - ja mysle ze Tobie weny tworczej
nie brakuje.
Czasem odchodzi by potem wrócic ze zdwojoną siłą i
pomysłami...każdy z nas to przeżywa...wiec wiem co
czujesz...bardzo ładny wiersz...
Niepotrzebnie się tak martwisz, trochę odpoczęłaś i
weny nie straciłaś. Wiersz jest bardzo płynny. Może
więc wcześniej prosiłaś wenę o powrót i napełniła
natchnieniem Twą duszę.
Wena chodzi swoimi ścieżkami, czasem trzeba ją w biegu
złapać, czasem znaleźć w zakamarku duszy, a czasem
wyjrzeć przez okno...Ładny wiersz, dobrze się go
czyta.
Wiersz tak pięknie napisany z prośbą , z pokorą
metaforycznie,że oceniam go jako znakomity.Myślę że
wena to pragnienie wysłuchała i powróciła ze zdwojoną
siłą ,bo widac to po wierszu.
Wena cały czas gości w twej duszy, widać to po
wierszach, po ich sensie i po tym jak wiele serca jest
zawarte w twych wierszach...
Wena chyba jednak przyszła :) Dobrze ujęte, +