Wiara
Chcesz bym w ciebie wierzył,
lecz nie wiem czy istniejesz.
Chcesz bym Cię słuchał, lecz ja…
Ja nic nie słyszę,
Prócz płaczu.
Chcesz bym przejrzał,
Ja nic nie widzę,
Prócz cierpienia.
Więc ty tam lecz swoich chorych,
nakarm głodnych,
mnie zostaw w spokoju.
Mam nadzieje, że mi wybaczysz,
bo ja wybaczam tobie.
Wybaczam to, że modlitwy nauczyłeś,
to, że dałeś mi dar czucia,
wybaczam za to, że kocham.
Wybaczam to, że swego syna,
za mnie poświęciłeś, choć tego nie
chciałem.
Zdjęty z krzyża,
na wpół żywy,
spojony krwią i winem,
wybaczam.
Zakładam koronę cierniową.
Purpurą podcinam żyły.
Ojcze…
Ojcze!
Ojcze, na twe ręce składam duszę moją.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.