Widmo samotności...
Jesteś mi potrzebna jak tlen,
Teraz już wiem, że jesteś mi ostoją,
Wszystkimi lekami, które mój ból koją,
Bo życie z Tobą to niespełniony sen...
Oglądam codziennie Twe piękne zdjęcia,
Wysyłam Ci listy, nie odpisujesz,
I choć codziennie tym nerwy psujesz,
Nie mógłbym znaleźć lepszego zajęcia...
Jestem ciekaw czy kiedyś spokojnie
zasne,
Bez Twojego spojrzenia w ostatniej
chwili,
Nawet nie wiesz jak czas to umilić,
Potrafiło wtedy, dla mnie to jasne...
Widziałem Cię zawsze to było wspaniałe,
Lubiłem Twój uśmiech oraz Twój dotyk,
To wszystko dla mnie było jak narkotyk,
Sprawiały mi radość czynności małe...
Nie chce nic mówić, lecz ból, który
czuje,
Jest nie do opisania, nie moge się
bronić,
Jedyne co moge, to łzy znowu ronić,
Bo ból ten codzienne plany mi psuje...
Komentarze (3)
Podoba mi się twój wiersz. Łatwo się czyta - mimo
wielu takich sobie rymów, braku taktu w wierszu. A z
ogonkiem w 'ę' to chyba zrobiłeś specjalnie. Widzisz,
to tak jakby dziewczyna była cudowna tylko ciało miała
zeszpecone. Niby dusza najważniejsza, jednak czegoś
brak.
Tęsknota wyzwala cceplo i bliskość Pięknie w wierszu
Podoba mi sie ładna forma
Tak ładnie o milości. Wiersz przepełniony smutkiem i
wielką tęsknotą.
WQiersz czyta sie przyjemnie, jest rytmiczny,
delikatne pióro.
Naprawdę Ładny.