ODSZEDŁ W ZAŚWIATY 2...
Teraz pewnie odpoczywa w uroku,
Pięknego nieba, spowalnia kroku,
A jego bliscy skąpani w amoku,
Niech się znajduje w szczęścia obłoku,
Przykrości odejdą, a on tam zostanie,
Nie musi teraz walczyć o przetrwanie,
Dziękuje jemu za wieczne oddanie,
Nic gorszego się chyba nie stanie,
Ostoja wieczna krucha się okazała,
Właśnie teraz wola Boża pokazała,
Co naprawdę w zamiarach miała,
Zapewne od dawna na to czekała,
Czy jest powiedzcie coś do zrobienia,
Żebym okazje miał jeszcze widzenia,
Jego uśmiechu, nie jego cierpienia,
Po raz kolejny los karty wymienia,
Zamykam oczy i jego widze,
Codziennie sobie z gier losu szydze,
Jak ja tych gier nienawidze,
Ja się tym losem po prostu brzydze,
Teraz mi los codzień wypomina,
Przeczytanych stron rogi codzień zagina,
Naprawde to nie jest niczyja wina,
Czuje się teraz niczym padlina,
Otoczył go mrok, żyje przeszłością,
Codziennie wspominam te czasy ze
złością,
Niestety nie mogę z tą odpornością,
Zmierzyć się z losem i jego podłością,
Zabijam się chyba sam wspomnieniami,
Czy jakieś fatum wisi nad nami,
Może po prostu los drażni kolcami,
Poradzić sobie musimy sami,
No i codziennie wbrew swojej woli,
Patrze w niebo, to mnie boli,
Nic mnie już nie zadowoli,
Tak brutalnie los nas szkoli.
Komentarze (1)
rozgoryczenie przesłania wszystko wtedy tak jest
Wiersz emocje ma i dobry o rzeczywistości bez uczuć
nieraz Mocny wiersz