Widok za oknem
Kiedy wyglądam przez okno
Patrzę na przetarty szlak
Którym szłam od pierwszych życia lat.
Znam go od podstaw, kocham mocno tak.
To właśnie mój Dom, mój szczęścia świat.
Czuję dziwny spokój i ukojenie bólu w
nim.
Upajam się wszystkim tym.
Wspominam dzieciństwa dni,
W zgniłych liściach uśmiech mój tkwi.
Niedługo odejdzie….
Gdzieś na drugi brzeg.
Razem z latami tymi nie powróci już.
Zostawi mnie.
W sumie to już go nie ma…
Żeby go odzyskać przytulam się do Słońca
Które tak ciepło o przeszłości mówi mi.
Wypal mi serce i duszę
Mów mi, że już nikogo kochać nie muszę.
Zabierz mi wszystko przeszłość i
przyszłość.
Zostaw smutne dziś.
Abym mogła się pożegnać z tym co kocham,
Ze wspomnieniami i ludźmi, których nie
znam.
A o których zapomnieć nie umiem.
Zostaw me ciało
Niech gnije pośród zeszłorocznych liści.
Komentarze (1)
Ten wiersz to wołanie rozpaczy. Nie można zostawić
Twojego wołania bez odpowiedzi. Po zimie jest zawsze
wiosna.
Wiecej uśmiechów w wierszu !