widziałem wiele...
... .... jestem
widziałem wiele zasmuconych twarzy
rozpływających się w oczach malarzy.
widziałem wiele opuszczonych dłoni
i serc zgubionych w zazdrosnej toni.
widziałem wiele porozrzucanych łez,
zwiędłych róż, tulipanów, obumarły bez.
widziałem wiele zatroskanych dni,
człowieka z zamkniętymi oczami, co śni.
widziałem gwiazd wiele i księżyców,
słońc za dnia i ulotnych płomyków.
widziałem miłości wiele i okrwawione
ciała,
trumnę wielką, obok której stała mała.
widziałem żal w oku i zdrętwiałe usta,
bogactwo, biedotę, skryte ludzkie gusta.
widziałem wiele krzyku z gardeł,
odbijającego się od tanich
prześcieradeł.
widziałem namiętność i upadek morderczy,
splecione dłonie i ten wzrok
krwiożerczy.
widziałem wiele cierpienia, bez łaski,
za uśmiech, a czasem płacz, ogromne
oklaski.
widziałem uprzęż na szyi śmiertelnika,
biedaka wpadającego za chlebem do
śmietnika.
widziałem wiele oczami zaspanymi,
próbując uwierzyć, że te rzeczy, nie są
prawdziwymi.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.