wieczorne odmierzanie
Tęsknię za malinami
za cichą leniwą rzeką
próbuję w snach to odnaleźć
na próżno- wtóruje mi echo
Brakuje mi Twego dotyku
wyrytego na gładkiej szyi
zwilżonej od naszych oddechów
gdyś całując nieba mi chylił
Oddaj uśmiech młodości
zmięty w Twojej kieszeni
Tobie on nie potrzebny
mnie starość za bardzo boli
Albo podejdź i jak dawniej
pocałuj
Boże!
jak ja tęsknię
za tymi malinami...!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.