Wiejskie rozważania! (25)
Jo wom godom te pociongi
to mie tak wkurzajum,
bo tysz łu nos zez godzine
ciungle się spóźniajum.
Jak mom jechać do roboty
to dziunka stracuna
choć z chałupy wywaliła
co dopiro żuna.
Chyba wreście czos zapytać
dzisiej konduktora,
przeca musi cóś tam wiedzieć
- tako jego rola.
Zatem wlozłem wjenc do bany
najspokojnij w świecie,
bo tyż miołem ostre parcie,
że nowet nie wiecie.
Uszykowoł żem se gatke
(klynkejcie narody)
lecz po chwili jusz nabrołem
usta pełne wody.
Zoboczyłem jego gały
i spanikowołem,
bo żem końdzia tak rosłygo
w życiu nie widziołem.
Ale co tam, wale z marszu
- czy my gorszym sortem,
że jeżdżumy poza planym
i starym transpotrem.
Acz mie zagiuł jednym zdoniem,
krótko mi poedzioł,
żebym przesiot się w PeKaeS
abo cicho siedzioł!
Komentarze (31)
Jako, że też pochodzę ze wsi i dojeżdżam ... mogę
potwierdzić prawdziwość tej, uroczej humoreski.
(+)