Wielki błąd...
Siedziała w ciemnym korytarzu czekając na
szczeście, które nigdy miało nie
nadejść.
Pustkę w swym sercu wypełniała już nic nie
znaczącymi łzami, których już nie
ukrywała...
Gdy słyszała imię tego, co do takiego stanu
ją doprowadził cała drżała, a jej serce
krwawiło niczym żyła przecięta...
Z jej twarzy na zawsze zniknął uśmiech,
W oczach smutek zagościł.
Wciąż czekała na szczęście, lecz ono nie
nadeszło...
Zapragnęła śmierci, bo tylko ona już na nią
czekała...
Znużona i wyczerpa szarą codziennością
postanowiła ulżyć cierpieniom swym
Nie mając pojęcia jaki popełnia błąd,
sięgnęła po nóż...
Smutkom jej nie nadszedł jednak kres,
jej dusza zbłąkana po świecie chodziła, bo
zmarła
chociaż do końca się nie narodziła...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.