Wielkie miasto
Wzdłuż ulicy karmelickiej
żywej duszy nie ma od lat
stoją rzędy pustych sklepów
za szybą łysy manekin
i kolejka samochodów
całe rzędy w sporym korku
historyczne wielkie miasto
opuszczone przez człowieka
tylko dudni zgiełk ulicy
z megafonów na przystankach
po południu znowu hałas
natężenie tłumu wzrasta
słychać tramwaj który stanął
opóźniony już o kwadrans
wszyscy się gdzieś ciągle śpieszą
jeszcze żyje wielkie miasto
Komentarze (31)
re Vick Thor, w Krakowie to nie Stare Piaski, tylko po
prostu Piasek lub Garbary. Stare Piaski i Piaski Nowe
to inne dzielnice. To tak jako uściślenie. Przepraszam
Autora wiersza, ale Piasek obejmował rzeczywiście ul.
Karmelicką. Tylko w Krakowie ona tętni życiem, więc
nie o niej wiersz.
Ciekawie piszesz i nie ukrywam, że wielce mnie
zaciekawiła ta wielka aglomeracja, gdzie na ulicach
nikogo nie ma?
Choć zaraz piszesz, że sznur samochodów i tramwaj
przemieszcza się też;)
Wielkie miasto czasami może być ciche takie na swój
sposób?
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem:)
tu w Hull miasto żyję całą dobę na okrągło z mniejszym
lub większym natężeniem a w weekendy wprost huczy:)))
pozdrawiam pięknie:)
Bardzo ciekawe pozdrawiam
Mnie Karmelicka kojarzy się najbardziej z miastem
Kraka i zastanawiam się, czy możliwy jest klimat
wymalowany Twoim wierszem. Chyba, że wybiegłeś
spojrzeniem do przodu. Taki obrazek miasta umarłych
kojarzy mnie się z ukraińskim Czarnobylem. Bardzo
ciekawy i ambitny przekaz. Miłego wieczoru chacharku
Arku:-)
Fantastycznie, że jest surowo i ponuro...ale się
kręci, trochę jak smooth jazz:) pozdrawiam serdecznie
Fantastyka, więc przed południem wszystko gdzieś
zmyka:)
Ja jestem z W-wy, więc nie uświadczę spokoju i ciszy.
Miasto żyje i tętni życiem, nawet nocą. W Twoim
wierszu, trochę jak w zaklętym mieście, życie zamiera
i budzi się jednocześnie, chyba, że to powrót do
przeszłości...Pozdrawiam Arku:-)
mieszkam w małym miasteczku latem jest 'metropolią"-
zimą zupełnie inne troszkę pustawo:-)
pozdrawiam
Chyba lepiej Ci w białych wierszach(msz). Spodobało.
Pozdro.
nie bardzo wiem, co to za miasto opisujesz; wielkie a
wyludnione;
czy warszawskiego getta ulicę gdzieś na Muranowie,
czy może to krakowskie stare Piaski,
moderne jak cholera,z teatrem "Bagatela"?
tramwaje tam i tu kursują - brakuje szczegółowych
danych
bym zlokalizował twoje miasto ukochane..
Myślę, że smutne są takie wyludnione ulice, ale na
ogół
te pustostany są na dziko zapełniane, dobry wiersz w
moim odczuciu w formie i treści.
Pozdrawiam chacharku:)
Wyludnione miejsca. Piszesz o nich Ty, czytałam u
Starego Hotelu i Piotra Majowego. Każdy niesie podobne
przesłanie.
jak takie puste, to akurat dla "uchodźców", zaraz
będzie ich więcej...
Miasto żyje póki są tam ludzie.