Wielkie plany
Czasem wiatr nie w tę stronę, czasem okręt zatonie, bywa ,że braknie płótna, no,to nie mam być smutna?
„Złapać wiatr w żagle”,niezła
myśl,
może spróbuję już od dziś.
Zbyt często jest mi bardzo smutno,
zaraz, to może kupię płótno.
Trzeba też będzie mi szkunera,
może odłożę, nie... nie teraz.
I jeszcze jakoś jest bezwietrznie,
odłożę, nie jest to konieczne.
Cisza zachwyca, zwłaszcza ranem,
to porozmawiam sobie z panem,
Kupię też sobie pięć żonkili,
to mi wystarczy, czas umili.
Komentarze (8)
Wiary i optymizmu Tobie, Halinko nie brakuje i oby
nigdy nie zabrakło.
No tak, być, czy żyć? Jedni szukają spokoju inni
sprawiedliwości, ale generalnie nie trzeba zbyt łatwo
rezygnować z planów (marzeń). Dzięki nim latają
dzisiaj samoloty :) Zgrabnie przedstawiona myśl,
pozdrawiam.
Dobry pomysł, myślę że pan kupi żonkile i zapewni
płótno na żagiel.
tak kazdy jakies tam kresli....kazdy układa....ale nie
akzdy moze doczekac sie ich realizacji ale wierzy ze
spełnia sie jego marzenia....kupie ci jeszcze inne
kwiaty z wiosennej kolekcji....radości..pozdrawiam...
Wielkie plany można zaczynać małymi krokami, też od
pachnących kwiatów.
Wpadnij na beja do Vick Thora , wnet zapomnisz żeś
chora. Wybierzesz sobie kwiatek wedle upodobania, choć
i bez kwiatów można modlić się do Pana.
może dokupię trzy irysy/w słodkościach lepiej Pan mnie
słyszy/a jeśli coś w oddali zgrzytnie/sprawdzanie
innym zlecę sprytnie.
Bardzo ciekawe te Twoje wielkie plany. Ja też w takim
razie zaraz pomarzę.