***
podsumowanie.
było późno.
stałam w oknie
i czekałam.
moje jasne krople skrzyły się
w świetle burzowych błyskawic,
obmywały twarz,
padały na pierś.
spoglądałam w szybę
i patrzyłam na odbicie delikatnego,
nieskazitelnie czystego
wodospadu moich kropli o Tobie.
a za nim ciemność nieskończona,
z której powstał.
a przed nim otchłań nieprzenikniona,
w której ginął.
kolejny raz
wszystko
zepsułam.
zepsułam piękno i krystaliczny blask
naszych - już nie naszych,
Twoich - już nie Twoich,
moich - już tylko moich
jasnych kropli o nas.
za nimi biegł wiatr
i oddechem rozwiewał
tysiące uczuć, myśli, gestów.
płaczliwie zawodząc
usychający bukiet nieumierającej
miłości,
co po nas pozostał -
uderzył
błyskawicą.
Komentarze (1)
Ten wiersz to podsumowanie końca związku...Wiele w nim
smutku...w słowach czuć cierpienie..."Usychający
bukiet umierającej miłości"- fantastyczna przenośnia!
Pozostały tylko myśli i tysiące dogasających uczuć...