***
Ubieram swoją twarz
w wyimaginowaną maske spokoju
gdy mnie przypadkiem dotkniesz...
prawie nie rozumiejąc
Jestem powagą i absolutną lekkością
Plywam nawet w głosie,
w każdym geście
Przezywasz mnie niepojętą siłą
i podziwiasz
za odwage pozostania sobą..
A w każdej z tych chwil,
modlę się jedynie o tkliwość...
autor
Martik
Dodano: 2006-10-15 08:08:54
Ten wiersz przeczytano 447 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.