***
wlaczącym o piękno
.i ujrzałem.
Fale obcego morza
w błękitnym ubraniu,
tak samo szczere, jak
codzienne zamyślenia
przed lustrem. Piasek
pod nogami też
nieoryginalny,
lecz przynajmniej
wyraziście pływa ze stopą. Gdyby
obciąć tę cienką linię papilarną
przestrzeni, niebo również nie
miałoby nic do powiedzenia -
niemy brud oddzielił się od tafli tlenu.
Rozbieranie gotyku krwawi surowizną.
Krwawią
wyszydzone piękna,
więc
ruszam w moją stronę, zbliżam się do siebie
-
.oto jest.
nastało moje morze
Komentarze (1)
Maćku,morze,poezja to Ty...wspaniały utwór,zgrabnie
ujęte przesłanie.Bravo!