...
gdy oddawalam ci siebie
mialam usmiech na ustach
choc wiedzialam ze
to tylko zludzenie
bialy polsen
jedna z niezliczonych mar
ze znow nie zdolam zegarow zatrzymac
kazda kolejna sekunda
ty
zatopiony we mgle
obcy zimny daleki
bardziej i bardziej
sekundy coraz krotsze
MILCZALAM...
nie mialam sil by krzyczec
nie mialam sil by zabijac
sekundy coraz krotsze
UMIERALAM..
odchodziles tysiace razy by nie wrocic
WRACALES...
w czymze bylam inna
od setek kobiet
na ktorych lonach
sie do snu
KOLYSALES...?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.