Z n i e w o l e n i e
Marność i bagno otaczające
na tym łez padole
zniewala i osłabia
blokuje płynące myśli
zatrzymując ich
przepływ
do wolności i
swobody
ich wypowiadania
gdybym tak mógł
wykrzyczeć na całe
gardło
słowa żalu i
niezadowolenia
wypowiedzieć ukryte
myśli
dręczące zakamarki
duszy
dławiące w gardle
jak kość
palące wnętrzności
ogniem
wylać z siebie żółć
złości
aby poczuć ulgę
zadowolenia
lecz nie dla nas
maluczkich
ta nieosiągalna
wolność
dobrobyt i
wytchnienie
jesteśmy tylko
stworzeni
aby dźwigać jarzmo
ucisku
założone przez tych
wielkich
na nasze strudzone
karki
pławiących się w
bogactwie
a my to marność i
popiół
poniżani i deptani
w panującym chaosie
wegetujemy aby
przeżyć.
Może i nie wszyscy tak odczuwają ale wielu stanie po stronie maluczkich
Komentarze (18)
Wiem powtorze się lubie Twoje wiersze szczególniew
kategorii zycie...zawsze czym zaskocza np. ten wiersz
hmmmmmmm jestem pod jego duzym wrazeniem jest jak list
otwarty...z usmiechem :)
Tak... Jesteśmy maluczcy, a jednak podejmujemy nieraz
nierówną walkę niczym Dawid z Goliatem. Walczymy tak
jak potrafimy... bo napędza nas pragnienie Wolności.
Zaskoczyłeś mnie. Pierwszy Twój wiersz jaki
przyczytałem, w którym piszesz w pierwszej osobie(i
trzeciej). Wszyscy nosimy welwetowe swetry