>*
blask wschodzącej nienawiści
czasmi oślepia
mała odrobina złości
zapala cały mój spokój
ciszę wyprowadza z równowagi
im bliżej do szczęścia
tym cześćiej czyha na mnie zwątpienie
uciekają myśli w przestrzeń nicości
gubi się w rzeczywistości
świat moich małych marzeń
lecz gdy miłość pojawi się
niczym tęcza na niebie po deszczu
czy rosa na trawie po nocy
czy spokój po burzy
wszystko co tak naprawde jest bezsensem
przestaje mnie dręczyć
znika
życie bez miłości
to cisza bez ciszy
i krzyk bez krzyku
to pustka
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.