D r a m a t
Machając białą flagą,
celujesz we mnie bronią ?
I choć nie pokazujesz,
złość drga Twoją skronią.
Naciśnij spust kochanie,
a ulgę poczujesz
-gdy padnę na ziemię,
w brodę sobie spluniesz.
Wiesz, że mnie zabijesz,
wiesz, że będziesz żałował
i zemsta będzie gorzka,
a nie jak chciałeś - słodka.
Wiem, czuję Twe wachanie
w umyśle obłąkane,
lecz nim się zastanowisz,
w kałuży krwi upadnę,
nim decyzję zmienisz,
diabeł mą duszę skradnie
- ale się, proszę, nie bój,
też skończysz jak ja - marnie ...
Machając białą flagą,
próbowałeś mnie zabić?
Uważaj, bo zemstą
łatwo jest się zadławić ...
Drgającą ręką cel
swój wolno namierzyłeś
i mimo wielu wachań
wreszcie mnie wykończyłeś.
W krwi kałuży leżę
i stygnie moje ciało,
a Ty w łez kałuży
żałujesz czynu bardzo.
Poczułeś smak goryczy,
plujesz sobie w brodę,
przeklinasz swoje życie
na tym ziemskim padole.
Wiedziałam, że tak będzie,
lecz znowu sie uparłeś
-nie dość, że mnie zabiłeś,
sam z żalu umarłeś...
Machałeś białą flagą,
a jednak zabiłeś,
ciepły jeszcze rewolwer
na ziemię rzuciłeś.
Tak bardzo zapragnąłeś
by móc cofnąć chwil kilka,
by zobaczyć, że żyję,
i że nadal oddycham...
Lecz władzy nie miałeś
nad niczym, kochany,
zawładnąłeś mym życiem,
choć zgody nie dałam.
Straciłeś już kontrolę,
sama nie miałam jej...
Wszystko znikło, dzień nocą,
a noc dniem stała się.
Zabiłeś, nie musiałeś,
mogliśmy jeszcze trwać
-decyzja już podjęta,
śmierć żniwa nowe ma...
Machał białą flagą,
choć zgody się wyrzekał.
Spust broni nacisnął,
chociaż długo z tym zwlekał.
Uśmiercił kochaną,
a nie chciał tego wcale
-zaślepiła go zemsta
i chęć wygranej w walce.
I cóż mu też przyszło,
że zniszczył swój sens życia?
Zamiast satysfakcji,
śmierć go chłodem okryła,
miast czuć satysfakcję,
utracił bardzo wiele,
bo nie mógł żyć bez niej
w tym chorym, nędznym świecie.
Nabił żalem broń swoją
i przepełnił serca bólem,
strzelił prosto w serce,
krwi zmieszały się kałuże ....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.