Próba powrotu
Zgrzeszyłam...Jak to robię co dzień.
Jak każdy szary przechodzeń.
W świecie tym to już jest normalne,
że bez skruchy idziesz grzeszyć dalej.
Zgrzeszyłam - nic się nie stało!
Życie od dawna na tym polegało!
Do kościoła prawie nikt nie chodzi,
bo to zwyczajnie wyszło z mody.
Zgrzeszyłam...Nic nie chcę naprawiać.
Do przeszłości wcale nie chcę wracać.
Przeznaczona mi kara od nieba,
ale mi takiej kary nie trzeba.
Zgrzeszyłam...To już chleb powszedni.
Grzeszą nawet Ci, co byli wierni.
Ale nikt tego już nie żałuje,
bo nikt winnym grzechu się nie czuje.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.