***
Zapalę świecę, która nie zgaśnie,
zapalę smutek, aż popiół zostanie,
zapalę serce, zanim dla mnie zaśnie,
zapalę kamień na nasze rozstanie.
Wypiję kielich parzącego trunku,
wypiję za Ziemię, za ten ląd wspaniały,
wypiję, by szukać w kieliszku ratunku,
wypiję, a grzechy nie będą bolały.
Zapomnę wszystko, bo po co pamiętać,
zapomnę o nas, o życiu bezkształtnym,
zapomnę jak owoc potrafi pękać,
zapomnę nawet jak czuć się martwym.
Poskromię próżność i zazdrość zarazem,
poskromię jak węża, co wiąże me dłonie,
poskromię wszystko o czym dzisiaj marzę,
poskromię pulsujące przy źrenicach
skronie.
Napiszę krwią na szybie znaki,
napiszę tak, że nikt nie rozczyta,
napiszę słowa czerwone jak raki,
napiszę to, o co nikt nie pyta.
Zgaszę me oczy, aby nie widziały,
zgaszę te żale, które ból sprawiają,
zgaszę iskry, aby płakały,
zgaszę tchnienia - one już konają.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.