------------
Czarne i gwieździste niebo
Spowiło te piekielną noc….
Tak, jak wtedy, gdy po raz pierwszy
poczułam
Kim jest prawdziwy mężczyzna…..
Pamiętasz???? Jak objęci w swych ramionach
konaliśmy z rozkoszy….
Każdy dotyk, pocałunek…
Namiętność płynąca z dwóch nagich,
Splecionych ze sobą ciał…..
Dałeś mi coś, czego nie otrzymałam od
żadnego z kochanków….
Do tej pory czuje dotyk Twych rąk na moich
piersiach, ramionach, udach….
A teraz???
Teraz po raz kolejny chcę zatopić się w
Tobie….
Konać z namiętności, krzyczeć z zadawanej
rozkoszy….
Ta rozkosz spływająca po ustach, jak kropla
rosy o poranku
Niewinne, pełne dzikości pocałunki
I Twoje palce błądzące po mych kobiecych
kształtach….
Dobrze wiesz, co robić bym czuła się
spełniona, więc chodź jestem
gotowa….
Komentarze (2)
Heh, BaronG dość surowo jak widzę...
Ale ja się nie zgodzę, co do tego 'enteru'. Takie
zaczynanie od nowego wersu, powoduje, że lepiej się to
czyta. Przekaz jest odrobinę jaśniejszy,
klarowniejszy... Łatwiej wyłapać, gdzie kończy się
jedna myśl, a zaczyna druga...
coz za ekspresja
az 4 znaki zapytania w szyku nastepujacym bez
rozdzielenia czymkolwiek
(ok, pominmy moje uszczypliwosci)
droga autorko
chcialbym zauwazyc ze jest to proza
podzielona na wersy proza
proponuje pisac txt dluzsze bez czestego wciskania
enteru
wyjdzie ladne opowiadanie
albo blog
pozdrawiam