***
Duma, niezauważona,
w skostniałych ramionach
drzemie, niepostrzeżenie
wyciągając się
grzbietem kocicy...
Nie czuję natężenia zmysłów
obolałych z nagłego przebudzenia,
jakby nie istniały...
skulone, boją się znów narodzić,
aby nie upaść
z łoskotem tłuczonych pragnień
tych co drzemią...
aby nie zmącić spokoju,
nie zbudzić burzy,
o której zapomniałam
autor
Mgła
Dodano: 2004-07-14 12:26:55
Ten wiersz przeczytano 585 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.