***
dla rodziców...
Zostałam zrodzona z młodzieńczej
miłości,
która miała trwać przez całe życie.
Na ślubnym kobiercu złożyli obietnicę.
Odeszła, ale nie do końca.
Kochają siebie dalej, ale inaczej.
Nie potrafią sobie tej miłości okazać.
Krzywdzą się, płaczą, kłócą.
Czy z takiej miłości zostałam zrodzona?
Z miłości, w której nie ma szacunku,
która nie daje radości,
ale przynosi ból?
Kochają się i zawsze będą się kochać,
ale...
tak trochę inaczej
Komentarze (1)
Dobrze, ze to rozumiesz . Miłość niejedno ma imię...