***
Szedł ulicą..
Nic nie przeczuwał.
Po prostu szedł i myślał co zrobi jutro.
Kogo spotka.
Kto go zapyta co u niego.
Jeden cios.
Drugi..
W samo serce.
Pomyślał o matce.. o bracie..
O wszystkich ludziach, którzy coś dla niego
znaczyli..
Padł na ziemię i słychać było nad nim stek
obelg.
Ale on już był daleko.
Znalazł się w krainie,
gdzie wszystko ma swój porządek i ład..
Podszedł do niego męźczyzna, objął go i
rzekł: witaj synu..
/Ś.P. Pawłowi/
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.