* * *
Siedzę... a moje myśli stoją...
mętnieją, jak woda w sadzawce...
Czuję... tylko czuję... spokój.
Domek biały w oku cyklonu.
Nieświadomy... dryfuję. Umysł...
w próżni zawieszony.
Piskle... wypadło z gniazda.
Już nie polecę na własnych skrzydłach.
Chmury za ciężkie, za lekkie,
Metaliczny, szary posmak...
Cisza... ale burza nie nadejdzie.
Ciało umarło, duch w niebyt strącony.
Niech tak będzie.
Niech się stanie.
autor
TheDevilInside
Dodano: 2006-08-10 20:56:45
Ten wiersz przeczytano 418 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.