***
Odkąd tchnąłeś we mnie życie,
Uczyniłeś mnie za wszystko winną:
że pogoda zła,
że pieniędzy brak,
że łza za słona,
że kolor wyblakły,
że prąd za drogi,
że dzień za krótki...
że nie jestem doskonała
pod każdym względem.
Pokornie słucham Twoich skarg
i złorzeczeń....
Dźwigam winę,
ups! przygniotła mnie!
Teraz wyszło doskonale,
tak jak od początku chciałeś!
Ojcu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.