***
sproboj przyjrzec sie wiatru
czyzby to bylo ponad sily
znalezc blad perspetkywy
glupiec rzekl ze niemozliwe
tak samo jak byc Kims
dzisiejszego dnia
byc tzn byc
nie rozwiac sie
milczec
sproboj zbliz sie do ognia
ktos inny wciaz twierdzi
szalenstwo
glupota
glupota jest byc szalencem
iskra miedzy plomieniami
wtopiona w pozory
i one blyszczec sie zdaja
ale wszystko co marne wypala sie
a reszta nas uczy
i wciaz sie rozpala
bezwiednie
sproboj wsluchac sie w szepty
madrosci nurtu
bezbarwne przewaznie
nie znaczy tyle co przejrzyste
i zawsze to samo
zludzenie rozplywa sie
a metne oblicze
krzyczy bezdzwiecznie
w glebi bezdna
i bezmysli bezgranicy
szczegolnie dzisiaj
czas zbystrzec
nie tonac
na koniec sproboj spojrzec pod nogi
lecz zamknij oczy
ziemia uwalnia miliony woni
i kazda z poprzednia zmieszana
czy rozroznisz dwa ziarnka piasku?
ale tylko jedno oslabia wzrok
i umowmy sie
nawet jak otworzysz oczy
to i tak za pewnik wezmiesz przypadek
a gdy uslyszysz ze warto czuc i widziec
wiecej
stwierdzisz przeciez
ze i tak wszyscy pojdziemy do piachu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.