Wiersz o brukwi
Polonistom
Drzewo pokryte jest zielonym nalotem,
No a ten tutaj chodnik pokryty jest
błotem.
Puree z ziemniaków przypomina boga Re.
Ten pan się nazywa Kowalski. A ja? A ja
nie.
I coś "pęka jak flaszki", jak pisze
Gombrowicz W.
I coś kapie z sufitu, a krowy robią
'mu'.
Hm, zepsute serem krzesło się zgłosiło na
komendę.
Jak to zinterpretujecie, to umrę i straszyć
was będę.
autor
Jere
Dodano: 2008-04-24 00:16:43
Ten wiersz przeczytano 871 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Ja sie straszenia nie boję , bo mam w d.pie naboje, a
te "krowy" niech mu robią jak mu kapie jeszcze.
Krzesło znalezione na śmietniku nie zastąpi jednak
bezdomnemu cieplutkiej celi.
Wiesz może chciałeś, próbowałeś lecz sens jakiś
wysupłałeś i to nic, że taką forma jednak coś tam
przekazałeś, skoro tak to napisałeś. Ja plusa stawiam
strachów się nie obawiam, tylko od śmierci racz
zachować Cię Panie.