Wiersz na dobranoc
Dla Księżyca...
Noc...
Anioł snu otacza mnie skrzydłami.
Kołysze w ramionach oniryzmu.
Zapędza kłębiące się w mojej imaginie
marzenia senne,
jak najdalej, do zagrody spoczynku.
Spokój...
Gasną światła, gaśnie miasto.
Wchodzę po krętych schodach do przedpokoju
wszechświata.
Zdejmuję buty i wierzchnie okrycie
codzienności.
Całuję gwiazdy...
Cisza...
W oddali słychać szept-
Szelest rozmowy serca...
"Dobranoc mój Księżycu"- tylko tyle pozwala
usłyszeć noc...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.