Wiersz osiemdziesiąty siódmy
Dziwna sprawa
niektórzy mają Go
za bohatera
co zabił tysiące
smoków i złych ludzi
On nie zabił nikogo
a zawisł na krzyżu
inni mają Go za wariata
bo nie uciekł
gdy przyszli Go pojmać
a dał się złapać
następni mają pretensje
bo cierpienie
daje o sobie znać
bo nie zrobił
tak żeby się
nie umierało
a Jego Ojca
wyknęli bo patrzył z góry
na syna męczącego
się na krzyżu
i Mu nie pomógł
to ma być ojciec
krzyczą
ale On i Ojciec
tak uczynili
by dać
nam szanse
zamieszkać w raju
a my
musimy tylko
zaufać i uwierzyć
Komentarze (7)
zawsze wierzyć,,,,pozdrawiam:}
święte słowa... zaufać wierzyć...
pozdrawia Johny G
Ciekawe i niekonwencjonalne spojrzenie na dar
Zbawienia. Pozdrawiam.
Pieknie napisales ten wiersz zamyslilam sie ,wiem ze
dzisiaj gdyby byl w terazniejszym czasie tez by tak z
nim postapili on by sie poswiecil dla ludzkosci
wysmiewany byl ale kochal i dla nich poswiecil to co
mial najpiekniejsze zycie ale dzisiaj malo kto docenia
,pieknie ,pozdrawiam milo
Tak to prawda i jeszcze wrócę :)
Ewa cieszę się że mój wiersz sprawił że się
zatrzymałaś i pewno zadumałaś rówież pozdrawiam ciepło
Powiem Ci że mnie zatrzymałeś :) pozdrawiam cieplutko