Wiersz pięćset osiemdziesiąty drugi
Nad losem można płakać
z losu można się śmiać
lecz czy można pojąć tą prawdę
że koniec życia
zawsze zamienia się w początek raju.
Kto stanie w obronie miłości
gdy ta zostanie skazana na śmierć
kto załatwi jej adwokata
by jeszcze mogła iść do ludzi.
A nadzieja z dumy pęka
gdy ludzie o niej nie zapominają
bo ona wie o tym
że od ludzi odejść nie może.
Gdy ukradnę ludziom czas
życie nazwie mnie złodziej
gdy podam rękę miłości
życie zobaczy we mnie romantyka
gdy pomogę komuś
życie nazwie mnie człowiek.
Komentarze (3)
bo jesteś człowiekiem o pięknym sercu ...
Podoba mi się ten refleksyjny tekst.
Co myślisz o zamianie "tą" na "tę" w trzecim wersie.
Napisałabym "nazwie mnie złodziejem" "człowiekiem"
zamiast "złodziej" "człowiek", ale to nie mój wiersz.
Miłego wieczoru:)
najważniejsze to zawsze być człowiekiem, w pełni tego
znaczenia.