Wiersz pięćset siedemdziesiąty...
Z wyboru siebie nie wyręczę
a wybór nie jest łatwy
czy dalej żyć jak żyję
czy na inne iść życiowe szlaki.
Zbyt się od miłości ludzie oddalili
idąc w stronę nienawiści
po co poszli w tamte strony
skoro miłość ich znalazła.
Pytań dużo mamy w głowie
po co choroba
po co śmierć
po co katastrofa
ja pytanie inne mam
gdzie w tym wszystkim
zgubiły się wiara i nadzieja.
Czasem się wstydzę za swe czyny
czasem me czyny dają radość
czasem kocham moją samotność
czasem za miłością tęsknię
i tak oto życie
czyni mnie człowiekiem niedoskonałym
bo doskonałości uwierzcie mi
nikt nie dożyje.
Komentarze (3)
;)
Zgadza się, doskonałość jest nieosiągalna...
Pozdrawiam
☀
wierzę Ci na słowo ...ale wystarczy być zawsze sobą
...