Wiersz trzysta osiemdziesiąty...
Mija doba za dobą
i trudno jest zgadnąć
czy miłość zdąży przyjść
zanim śmierć człowieka dogoni
bo na odwrotność
nikt się tu nie godzi
śmierć nie może
być pierwsza od miłości
ona zawsze musi
być na samym końcu
i niech nie doczekam
takich czasów żeby
człowiek oddalił się
od człowieka
i czemu ludzie
to sobie robią
że zamiast pomóc
innym leczyć ranny
sypią sól na te
już zadane ranny
a to przecież
dalej boli
autor
neplit123
Dodano: 2018-12-20 15:42:26
Ten wiersz przeczytano 383 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
A to boli dalej ... to prawda ...
Siostrzenica mojej żony była śmiertelnie chora i
zmarła w wieku dwudziestu kilku lat nie zaznawszy
miłości.
Masz rację z sypaniem soli na rany przez bliźnich.
Niech te święta odmienią ludzkość.
Mądre refleksje.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Dla mnie bardziej przemawia wiersz z tytułem...
Pozdrawiam, życzę jednocześnie pełnych magii Świąt,
wyjątkowej atmosfery, odpoczynku w Nowym Roku od trosk
dnia codziennego i ciągłego pośpiechu, spełnienia
małych i dużych planów