Wiersz trzysta sześćdziesiąty ósmy
Stoję na zwodzonym moście
i głośno krzyczę
o dobry losie
spraw by jutra
były nam łaskawsze
żeby nie dręczyła
w sercu żadna wina
a ty nadziejo
pomóż unieść losu ciężar
a ty śmierci
wiem że nie zgubisz
do nas drogi
ale proszę wydłuż ją
bo życie jeszcze blisko
autor
neplit123
Dodano: 2018-11-06 15:32:58
Ten wiersz przeczytano 418 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
co będzie jutro tego nikt nie wie ale miejmy nadzieję,
że będzie dobrze
pozdrawiam :)
co ma być to będzie ... ciężar życia zrzuć niech ta
wina moją będzie ... ja udźwignę wszystko ...
Dobrze jest się wykrzyczeć, gdy coś dręczy.
Pozdrawiam
Równie dobrze mógłby ten wiersz być tekstem modlitwy.
Podobał się, pozdrawiam. :)
Dobrze, że piszesz :)
Wydaje się być możliwe do spełnienia...
Pozdrawiam :)
"żeby nie dręczyła
w sercu żadna wina'- to sumienie, które przestrzega
przed kolejnymi błędami.