Wiersz wcale nie polityczny
Roman patrzy z wysokości,
jak tu szukać oszczędności.
No i głowi się i głowi:
jak to się w tym sejmie robi,
skoro same są wydatki...
Może zwiększyć znów podatki?
Będzie to na pomysł nowy,
by religię wbić do głowy.
Bo to skandal na maturze,
zdecydował tam na górze,
że wśród tylu dziwnych treści
nie ma zadań z przypowieści,
czy znasz dziesięć tych przykazań,
czy rozumiesz treści kazań.
Andrzej słomę w uszy wpycha -
nie chce słuchać już Giertycha.
On ma lepsze już pomysły,
jakby tutaj Polskę zniszczyć.
Przede wszystkim każdy Polak
musi mieć ze hektar pola.
Rolnik to najlepsza kasta:
on potęgą jest i basta!
Jarek tylko głową kiwa:
po nim jak po kaczce spływa.
Bo to jego nie dotyczy,
więc z innymi się nie liczy.
No bo najważniejsza władza,
co od środka kraj rozsadza!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.