Wiesz, ja nawet, czasami...
Wiesz, ja nawet czasami
Gdy już bledną wspomnienia i ból
myślę
i płaczę
I jestem tak niewinna
jak Ci wszyscy
przysięgający na wszystko.
Mam wtedy takie śliczne
skrzydła ważki
i sztylet w plecach.
Takie śliczne dołeczki w policzkach
i łzy w bursztynowych oczkach
I jestem tak niewinna
jak Ci od czubków
pukający do drzwi.
tak niewinna
jak kaci ścinający morderców
Ja nawet, czasami
wierze
w tą krew
przeciekającą przez palce.
Płynącą rynsztokiem
zamiast deszczu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.