Wiesz o Życiu
Wyjść na dwór - spojrzeć w niebo …
Cieszyć się z tego co piękne i
żyje…
Ale co z piękności tego świata,
I możliwości istnienia.
Skoro mi wielka pustka doskwiera,
Biegam jak opętany po własnym podwórku,
W niebo nie patrzę..
- Spojrzeć na nie, nie umiem.
Razi mnie jego idealny wyraz i
odczucie…
Ja mam w sobie tylko złe odczucie…
Sam jak na łodzi marynarz,
Walczący z wodą i wichrem,
Mimo pełnej załogi On walczy o
siebie…
Nikt mu nie pomoże.
Nieba podczas szkwału też nie
widać…
Nawet własnego serca i myśli nie
słychać…
Ja tak walczę cały czas,
Czasem przegrywam lub upadam jak ranny
ptak,
Podnoszę się do lotu jednak.
Bo mi nic innego nie pozostaje,
Niż walczyć jak ten marynarz,
Który wie że może wygrać,
Z okropną falą i wiatrem,
A później go nie ma …
Już mu nic nie doskwiera…
Nie czuje nic bolącego,
Ukojenia doznała jego dusza,
Zginął i uradowany jest,
Przeszedł jedyny w życiu test…
Walczył o istnienie na świecie…
Zginął … trudno … walczył
dzielnie przecie …
Tak więc I ja może skończę podobnie,
Myślę teraz tak sobie…
Że nie warto jest walczyć,
Tylko czekać na to co
nieuniknione…
Może poddając się złe myśli
rozgonię…
I umrę bez walki,
Ale umrę jak każdy…
Bo śmierć równa jest,
A umierać to już nie test…
Adrian
Każdy wiersz jest wyjątkowy, O porównywaniu ich nie ma mowy ! Wiesz wierszowi równy nigdy nie bedzie, Każdy głosi odrębne człowieka orędzie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.