Winda
Jadąc windą utknąłem
między piętrami
ani w górę ani w dół
szukam rozpaczliwie pomocy
rzucam się jak motyl
w pajęczej zasadzce
czekam aż ktoś uratuje
wybawi mnie
ale wiem, że tylko Bóg
ma taką moc
że poda mi dłoń
i wybawi stąd
autor
Sarek56
Dodano: 2021-06-09 20:15:45
Ten wiersz przeczytano 1098 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Czasem w życiu zbyt długo tkwimy w martwym punkcie...
I nie można ruszyć w żadną że stron... Ciekawie.
Pozdrawiam serdecznie :)
A tak - bez Boga ani do proga
On nam daje i On zabiera
On pomaga niewidocznie
Bez Jego pomocy człowiek wiecznie zaganiany i nigdy
nie spocznie w bezsensownej gonitwie za czymś co się
nie da złapać.
Życie jest jak jazda windą...raz w górę, raz w dół,
gorzej jak zdarzy się zawiecha między piętrami i
człowiek nie wie co ma zrobić dalej...dobrze jest mieć
przyjaciela, który poda pomocną dłoń...fajny
refleksyjny wiersz :) pozdrawiam :)
No masz, to przygoda.
Mnie spotkało to samo,
w windzie utknęło nas kilka osób.
Dobrego wieczoru:)
niech (Bóg) czym prędzej mechanika przyśle.