Wio koniki...
Mam konika... na tle koni,
jednak inne o nich zdanie.
Są te w lejcach, żywe chodzą,
i techniczne – kierowane.
Konie znam ja od małego,
uzdę często zakładałem.
Do redlenia, bronowania,
batem czasem wywijałem.
Więc za uzdę gdy chwytałem,
koń szykował się do wyjścia.
Gdy łeb zniżył do mej głowy,
sam czekałem na muśnięcia.
Woził dziadzio parą koni,
pełną kastę z kartoflami...
często batem sam wywijał,
lecz powoził, wciąż lejcami.
Po handelku, ale z węglem
bo to towar po wymianie,
konie szły powrotną drogę
wcale nic nie pilnowane.
Kary, kasztan – były parą,
dyszel środkiem długi cały.
Każdy konik po orczyku,
szły do domu jakby strzały.
Lata później już dorosły
inna mowa więc do konia.
Teraz teściu się ucieszył,
no i ze wsi dla mnie żona.
Nie dlatego się uczyłam,
aby w polu z tobą chodzić.
Więc po ślubie już do miasta,
mechaniczne, konie zwodzić.
Z tymi sporo lat przetrwałem,
więc to konie, które znałem,
życie piękne, bez tajemnic,
konie różne – naprawiałem.
I na rencie, wciąż mam konie,
choć pod maską ponad setka.
Zawsze chętnie je popędzam,
chociaż kurczy się sakiewka.
Całe życie więc przy koniach,
choć niewiele mi zostało.
Konie zawsze – będą chodzić,
lecz tych żywych, teraz mało.
Komentarze (22)
No i dopadły Ciebie wspomnienia z Dziadkiem i końmi w
tle, pięknie oddajesz klimat tamtych czasów, wiersz
przeczytałam z przyjemnością, pozdrawiam.
Dobrze jest czasem przeczytać oryginalny wiersz
odróżniający się tematyką od innych. Pozdrawiam i
dziękuję :)
Podróż do krainy wspomnień...pięknie dziękuję....Kon
to symbol nas polaków niestety dziś to już rzadkość...
Polak ponarzekaj jeszcze, że cię auta wożą do roboty,
autobusy na randki, samoloty na drugi koniec świata,
kiedy zechcesz i w ogóle ponarzekaj, wszak jesteś
polskim patriotą. A wiersz jak wiersz, wyglada trochę
niemrawo, choć pomysł może i był ciekawy. Pozdrawiam
uniżenie pana dwa zielone piórka :)
Wiedziałem, że spodoba się Patriocie - jurkowi
:)..Teraz Zetor lub Ferguson :)..ewentualnie Ursus
:)..W oko: niewiele - razem.. M.
fajna puenta - pozdrawiam
od konia do konia ;-) ładnie :-) dobrze się czyta :-)
Wio koniku ... Henio dopadły i Ciebie wspomnienia ...
jak dobrze, że je mamy, świetnie piszesz o konikach :)
Heniu, taki wzruszający Twój wiersz, ta podróż w
czasie, jest głębia:)
oj mało......ale tak to już jest, kiedy cywilizacja
galopem pędzi :) /popr.niewiele/
koń zawsze był wiernym przyjacielem człowieka...ale
mechaniczny, to nie to samo, co żywy
Ciekawy wiersz..."Konie zawsze – będą chodzić,
lecz tych żywych, teraz mało" :)
witaj Heniu przywróciłeś swoim wierszem obraz sprzed
lat,ciągle się spieszymy,a tak naprawdę dokąd i jaki
celu ? pozdrawiam
Teraz na wielu wsiach konia już nie uświadczysz.
Podobno są droższe w utrzymaniu niż mechaniczne.
Ciekawe przedstawiłeś problem postępu technicznego.
Trzeba przyznać że wiersz zasługuje na uznanie.Tamte
czasy już raczej nie wrócą, konie mechaniczne pełnią
główną rolę, a szkoda.