Wiosna
Boję się, że chwilę zranię szeptem
Dotykiem myśli nie tak zielonej
Zachwytem i serca stukotem
Znieważę cud wiosny upojnej
Wiatr jezioro falą delikatną pieści
Zakrzywia rozkosznie błękitu taflę
Całuje wierzby płaczące z Miłości
Muska warkocze zielone ospale
Konary uważnie śledzą zwiędłe twarze
Listki śpiewają radośnie hymn pokoju
Skarb swój – zieleń składają w
darze
Dla ludzi uciekających od znoju
Częściej nam do wiosny wracać trzeba
Więcej zielonego uśmiechu rodzić
Lustrem być dla skrawka nieba
I częściej na paluszkach w ciszy chodzić
Byście byli moi Kochani lustrem dla skrawka nieba - tego Wam z serca życzę!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.