Wiosna, Paryż i Kasyna........
...wiersz został napisany dosyc dawno temu...........
Wiosna, Paryż i Kasyna;
tak sie niegdys dzien zaczynal.
Teraz przyszło samej siedziec
i o swiecie mało wiedziec.
Kiedys towarzystwo bylo
lecz i ono sie zgubiło.
W raźnym gronie juz nie siedze;
nic nie czuje; w nic nie wierze.
Wodka, piwo kiedys stalo,
lecz jak bardzo zabolało.............
Przypominam gałąź sucha,
nie napajam sie otucha.
Nie planuje; nie przyzekam;
z dnia na dzien wszystko odwlekam.
Staje sie przedmiotem "Twardym";
zywym, ludzkim lecz jak marnym.
Serce w kamien zamienione,
liczy swoje dni zranione.
A nadziei wciaz mi brak
"KU.........A" mialo byc az
tak???????????
Kłamie-tego inni chce,
oskarzajac wina mą.
Nie przepraszam nawet juz,
powod? - takie zycie - coz.
Nie zdobywam nowych cnot;
nie przemierzam nowych drog;
Ciagle jestem; ciagle trwam,
lecz w swym sercu pustke
mam......................................
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.