Wir
Ogromny paproch na podłodze,
dla reszty chyba niewidoczny,
kurz, poplamiona szyba w oknie,
zacieki w wannie, zmięty obrus.
W komodzie niepoukładane,
właściwie niezbyt perfekcyjnie,
wszystko aż błaga o sprzątanie,
ręce zajęte już od świtu.
Szczotka, odkurzacz, detergenty,
gorąca woda, mop i gąbka,
do błysku, mocniej, czyściej, lepiej.
Obłęd.
autor
Turkusowa Anna
Dodano: 2016-05-16 14:17:41
Ten wiersz przeczytano 1511 razy
Oddanych głosów: 49
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (47)
Lubię czasem wpaść w taki wir, zwłaszcza jak coś mnie
na maksa wkurzy, "wyżywam się" w sprzątaniu. Tak czy
inaczej sprzątania się nie uniknie. Pozdrawiam
serdecznie :)
muszę się zmobilizować :)
Ło matko, póki co:)))
Fajny wiersz Aneczko-:)
Od czasu do czasu trzeba:)
Wiersz mobilizujący.
Pozdrawiam:)
oj to sprzątanie ja wole pranie... pozdrawiam
Ja dzisiaj obłędu nie mam, jest jakoś ponuro, ale
jutro, kto wie
Miłego Aniu:)
trzeba nie tylko co widać posprzątać lecz też te od
środka:)
pozdrawiam Aniu:)
A ja powtórzę za jednym takim smerfem: Jak ja nie
cierpię sprzątać ;)
Ale jak trzeba to trzeba.
bo tak już jest gdy święta i wiosna,wiosna,wiosna...
przykład codzienności
bywa że ona nas złości...
+ Pozdrawiam serdecznie :)
Przychodzi taka chwila, że w wirze ginie wszystko,
potem narasta znów powoli, że głowa boli.
fajny wiersz...
pozdrawiam milutko :)
A wiesz Aniu mnie się skojarzyło,że łatwiej na
zewnątrz jednak posprzątać niż niż we wnętrzu, w
sobie :)
Czysty obłęd.
wiosenny wir