Witaj w krainie łagodności
Gdy w krainie łagodności starość
zamieszkała,
nikt doprawdy od tej pory nie miał
wątpliwości,
że kto chciałby święty spokój, co się
często zdarza,
rychło znajdzie drogę prostą i starość go
ochrzci.
Ochrzci starość, da cierpliwość,
namaszczenie skroni,
aż się myśli tak wysrebrzą, aż się
zmarszczy czoło,
że już wielki żal by było czasu swego
trwonić,
bo nikt nie wie w tej krainie, czy go mało,
sporo?
Sporo, mało? To rzecz względna, ale jedna
pewność,
nie na zawsze jest się młodym, nie na
zawsze starym,
czy to się podoba komuś, czy mu wszystko
jedno,
w tej krainie nie witają, nie grają
fanfary.
I bez fajerwerków wchodzisz – ale tak
stopniowo...
więc się nieraz zdarzy komuś zwyczajnie
przegapić,
że opuścił dużym krokiem świat szybkich i
młodych,
nie pojmuje, co się stało? Jak mógł tutaj
trafić...
Komentarze (20)
Starość jest pojęciem względnym. Fizycznie - tak,
ciało się starzeje, ale mentalnie tylko od nas zależy,
czy będziemy zgorzkniałym tetrykiem, czy pogodnym
pacjentem oddziału geriatrycznego.
Byleby nie przesadzić i trzymając się kurczowo
młodości, zostać - dzidzią-piernik, lub
amantem-piernikiem - zarówno w zachowaniu, jak i
stroju :-)))
Gratuluję pomysłu na wiersz, Mariolko:)
W temacie przemijania muszę użyć słów mojego
ulubionego autora fraszek Jana Sztaudyngera:
"Zanim się opamiętasz. Kołyska, ołtarz, cmentarz. I
robisz smutne odkrycie. Że to już całe życie."
Myślę, że pasuje jak ulał do Twojego wiersza :)
Podoba sie.
Pozdrawiam:)
Pięknie o przemijaniu. Jeśli przyjmiemy z pokorą, że
starość musi przyjść...bardziej nam z nią będzie do
twarzy. A poza tym - kiedy w sercu wciąż gra...to kto
liczy lata ? Pozdrawiam juz w krainie owej łagodności
i z duszą młodą,aż czasem wstyd się przyznać :)
świetny wiersz pozdrawiam