witraż późnoletni
wśród nadjeziornych bezszelestów
milknie trawa
z dnia na dzień niczyja
to chyba jeszcze lato
zapamiętane
kolorem i wonią tataraku
wybuchają wziemiowstąpieniem
nasiona barw
nasycone łąkami
szaropióry odlot zagęszcza krajobraz
ścieżki powrotów
zarastają letnim rozstajem
wypalone słońce blednie mażąc
martwą naturę
rozdygotanym pędzlem
ołowiane chmury studzą niebo
coraz bliżej przesilenia
lato - gubi złote ramy
Komentarze (50)
Bardzo sugestywny krajobraz, przeszkadza mi tylko
trochę ten rym na końcu, nie wiem dlaczego :).
Emilu, ja chyba też...
Dobrej nocy
:)
Piękny wiersz Nie rozumiem kratera, jeśli w założeniu
konkursu wiersz może być o babim lecie (a tego było
hoho i jeszcze) to dlaczego nie może być o tataraku
RoXi - z Twoim widzeniem, trawa jeszcze bardziej mi
podoba.
Nowicjuszko, Gladusie - nad ostatnią jeszcze dumam,
wiersz jeszcze nie wysłany, więc...
Malanio, Tulipanie - miło, że byłyście.
Dziękuję za poświęcony czas, dobrej nocy, ale pewnie
już śpicie :))
Bomi wsparta Lucusiem - ulegam, świadoma, że macie
rację, dziękuję :)
Wiersz ciekawie napisany!
Sugestia Bomi jest bardziej czytelna/ tak czuję, kiedy
czytam/.
Powodzenia w czasie zmagań konkursowych, bo warto:)
Pozdrawiam:)
Koniec lata, koniec letnich miłości. Wiersz mi się
bardzo podoba.Życzę wygranej w konkursie.
Pozdrawiam serdecznie.
Ostatnia strofa szczególnie mnie oczarowała:)
Pozdrawiam.
przemija lato
lubię Twoje metafory w wierszu:)
powdzenia życzę :)
Do mnie przemawiasz każdym słowem amnezjo - piękny
wiersz.
Powodzenia w konkursie:)))
wiem, ale powiem szczerze, że dla mnie dużo lepiej
brzmi /wziemiowstąpienie/ jako neologizm,
/wziemięwstąpienie/ jakby zabrakło spacji, za prosto;
spotkałam się z tytułem płyty jakiegoś zespołu
metalowego, nie pamiętam nazwy - Wziemiozstąpienie,
może dlatego; dobrej nocy, amnezjo:)
Bomi, a ja kierowałam się tak:
w niebo - wniebowstąpienie
w ziemię - wziemięwsztąpieniem
?
Kraterku, nie mogę polemizować z Twoim widzeniem
wiersza, jako czytelnik, masz tu pewnie więcej do
powiedzenia, niż ja, bo w końcu wiersz ma trafić do
czytających, a nie być pisany dla siebie.
Może tylko nieco opowiem moje widzenie trawy niczyjej
z dnia na dzień, kiedy odchodzi lato, coraz mniej
ludzi rozkłada na niej koce (pamiętam, za młodu,
miałam taki swój kawałek trawy nad jeziorem, pod
kocem)
więc przynależność może tu być różnie postrzegana, ale
nic na siłę, to tylko mój tok rozumowania, w który
przecież nie mogę czytelnika wbijać na siłę.
Ja w czytaniu, zawsze staram się zajrzeć pod spód,
poszukać, a rozumiem, nie zawsze da się znaleźć.
Wybuchają wziemięwstąpieniem, to skrót myślowy -
pękają dojrzałe nasiona i rozsypują się, szukając
miejsc w glebie, żeby ponownie wzejść, to cykl życiowy
każdej rośliny, ku któremu skłania je dążenie do
zachowania gatunku, podobnie jak my, czy zwierzęta.
Przyjdzie czas, kiedy nasiona wykiełkują, wróci
wiosna, lato, nic się tu nie kończy, nie zamyka.
Rudowłosa piękność - tu słońce, dlatego określiłam
barwę, a lato - oczywiście, że jest wielobarwne.
Tatarak już był, trudno, co ja mogę, że nie potrafię
go wyrzucić z pamięci, przylgnął do mnie razem z
ulubionym jeziorem.
Nie piszę tu też o końcu miłości - o schłodzeniu
zakochanych deszczem z ołowianych chmur, ale mogłaś
tak odebrać, nie neguję.
Tyle na moje usprawiedliwienie, byłam Ci je winna za
poświęcony czas i szczerość. Dobrze zobaczyć odmienny
punkt widzenia.
Mimo wszystko, nadal będę lubić obrazy wychodzące poza
ramy i przekracza grube warstwy tynku. Przyznaj sama,
że bez tego nie byłoby tej ciekawej wymiany poglądów.
Lubię eksperymentować, poszukiwać, nawet z tym co już
ograne i albo ... albo :)
Wolę nie spoczywać.
Pozdrawiam pogodnie, Kraterku i jeszcze raz dziękuję.
:)
ps.
Ładny wiersz, pierwsza zwrotka super a trawę niczyją
rozumiem jako już nie letnią ale także jeszcze nie
jesienną...pozdrawiam:)
Bardzo dobry wiersz. Sercem podpowie, jaką decyzję
masz podjąć. Pozdrawiam