wizyta
z szuflady
już nie boli cisza jej bezmiar nie rani
rozumiem istotę wizyty przyczynę
ale wiesz co czułam gdy się pojawiła
miałam chęć ją zniszczyć zabić wręcz
ochotę
chciałam podłą złapać za szyję i dusić
bezlitośnie wolno gołymi rękoma
rozszarpać na strzępy jej postać
szyderczą
i patrzeć jak cierpi świętować gdy kona
lecz
zaniechałam zemsty to nie w moim stylu
pozwoliłam ciszy by się rozgościła
wiesz nie było łatwo szczerze ci się
przyznam
że z jej obecnością długo się godziłam
dziś choć już nie boli obecność tej pani
i nie rani pełna milczenia postawa
wiedz że nadal błądzę szukam odpowiedzi
a powinnam przestać bo cisza wymowna
Komentarze (22)
Cisza duszona nie byłaby już ciszą...
Bardzo mi się podoba, wiele w niej można usłyszeć,
niech peelka nastawia uszu :)
Pozdrawiam serdecznie :*)
świetnie poprowadzony wiersz - a puenta cymes.
Bardzo dobry, pełen emocji wiersz.
Miłego wieczoru Julio życzę :)
świetny:)
"Cisza najgłośniej krzyczy o pomoc."
- Black Smille.
Kłaniam się Yulio uniżenie.
Cóż to za okrutna Pani, którą peelka chciała udusić na
śmierć?
Wiersz pełen emocji(przetrawionych?).
Pozdrawiam Aguś z podobaniem.
Bolesne doświadczenia i postawa peelki pełna dumy.
Pozdrawiam serdecznie.