Władzia cz I
Nim wstać zdążyły poranne zorze - przed, a
może
równo o brzasku, przegarniała znojną
chudobę
motyką w jałowcowym piasku.
Nim rozdzwoniły się skowronki, w
wyblakłej
z przemodlenia chustce, w kartoflach
czerwonych
od stonki, co roku wyławiała sukces
dłońmi zniszczonymi łubinem.
Potem na odrobek o szóstej. Harówką
bezdusznie
surową; za koński ogon, wóz, postronek
sprawiała
jadło dwu świniom, kurom i mlecznej
krowie.
Pod strzechą lichej chałupiny, z kątów
izby
wścibskie tapety, pobladłe z niedoboru
światła
patrzyły starym rozwarstwieniem w okno
z pomponami muszkatli,*które płoniły się
karminem od niedostatku oraz dymu, gdy
kawki
psociły w kominie.
*dawna nazwa pelargonii
Komentarze (56)
najpiękniejsza (dla mnie)fraza:
nim rozdzwoniły się skowronki, w wyblakłej
z przemodlenia chustce...
cała ta strofa jest bardzo dobra, jedynie słowo
"łubinem" jakos mi nie gra
Cały wiersz, a momentami proza poetycka to ciekawy
obraz. Jak widzę, bedą dalsze części. Z przyjemnością
poczytam:)
Ja jako dziecko poznałam domy ze strzechą,
klepiskiem...na wsiach wiele takich było w latach
50-tych...Ty fajnie to opisujesz i te geranie...stały
niemal w każdym oknie...pozdrawiam serdecznie,
owocnego bejowania
Fajny, pamiętam moja ciotkę Florkę, mieszkała na
Kielecczyźnie. Była stara panną, bo jej narzeczony
zginął w I wojnie światowej, w chałupie miała
klepisko, a jej spracowane ręce, były pokryte
zmarszczkami z wrośniętą prawie ziemią od pracy.
Pozdrawiam :)
Ciężkie życie było na takiej wsi ludzie zapracowani
żyli od wschodu do zachodu słońca.
Grażynko, napisałaś ten wiersz w klimacie ciepłym,
mimo że wyczuwa się z tego opisu, jaka to była ciężka
praca. Nie ukrywam, że zawsze podziwiałam rolników za
ich trud za to, że im się chce. Ukazałaś nam piękny
obraz wsi, której jak mniemam już nie ma…
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
Kiedyś ludzie pracowali od świtu do nocy i nie
narzekali, teraz po ośmiu godzinach są okrutnie
zmęczeni i nieszczęśliwi.
Pozdrawiam serdecznie Grażynko paa :))
piękny wiersz :)
piękny obraz ..dziadkowie mieszkali na wsi ..lubiłem
tam bywać .. pamiętam do dziś jak pszczoły mnie
pożądliły ..
Twój wiersz jest jak obraz który wraca miłością
dawnych lat ..
Bardzo ładne opowiadanie. Myślę, że życie dawnych
ludzi było ciekawsze od teraźniejszego. Wiele takich
wątków wspomina się z nostalgią.
Pozdrawiam serdecznie Grażynko.
Witaj,
byłyśmy w pewnym czasie w tym samym miejscu?
Bardzo mnie wyruszyłaś.
Pozdrawiam.
Tez pamiętam...jestem ze wsi,to była moja codzienność.
Pozdrawiam serdecznie Grażynko, w moim wierszu z
rozmysłem odwróciłam...
Ciężkie to było życie i wcale nie sielskie anielskie.
A jego opis przepiękny:)
Pozdrawiam
Bardzo ładny obrazowy wiersz
bardzo mi sie podoba
Często wracam we wspomnieniach w tamte czasy nie były
łatwe to fakt ale ... mam do nich sentyment
Pozdrawiam serdecznie Grazynko
Piękny wiersz i piękne to czasy były, choć ciężkie!
Pozdrawiam z podobaniem :)
Pięknie namalowany obraz z życia na wsi w trudnych
czasach, żmudne zajęcia wykonywane w obejściu od świtu
do nocy. Dzisiaj, nie tylko kobietom jest znacznie
łatwiej żyć na wsi, bo wiele wykonywanych prac
zastępują maszyny rolnicze.
Serdecznie pozdrawiam, budlejko :)
Ładny wiejski klimat Pozdrawiam Budleja