Włamanie
Wraz z wybiciem północy
Ktoś do duszy mojej kroczy.
Włamuje się drzwiami do serca pokoju,
Rozwala myśli, nie daje spokoju!
Otwiera szuflady, wyrzuca wspomnienia
W otchłań poza serce w celu zapomnienia!
Penetruje szafy, niszczy problemy,
wylewa zapasy łez, oczy krzyczą:
-właśnie tego chcemy!
Pozbywa się wszystkiego co złe i zbędne w
życiu
Pozostawiając to co przydatne w użyciu!
Potem zamiata w serca komnacie
I sprząta wszyściutko mówiąc do marzeń:
-honorowe miejsce macie!
Pożegnał się ten ktoś z serca mieszkańcami,
którzy krzyczeli:
-pozostań tu z nami!
Lecz on jak głuchy nie reagował
Chciał drzwi otworzyć lecz klucz nie
pasował.
Męczył się chwilę lecz zrezygnował,
W sercu moim się zakwaterował.
I sprząta dalej mą duszę z życia brudów,
I szczęście zaprowadza używając cudów!
I mieszka w mym sercu poczciwy
chłopaczek,
Niczym filtr wyrzucając z problemami setki
paczek.
Dobrze mi z nim niech się nic nie
zmienia.
Niech czyści mojej serce, pilnuje
sumienia.
Kładzie do snu, śpiewając cudnym głosem
kołysanki,
Ogrzewa serce gdy przyjdą zimne poranki.
Niech rozmawia ze mną gdy cisza w
eterze,
Nikt mi niego nie zabierze!
I powiem wam cicho coś w wielkim
sekrecie
Tylko nie powiedzcie mu, że już wiecie!
To ja zmieniałam klucze by nie pasowały
Zrozumcie, musiałam! Taki podstęp mały!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.